Czy nauczyciele będą kreatywni?

Do szkół dociera moda na kreatywność i innowacyjność. Już w tym roku szkolnym przebąkiwało się, że nauczyciele mają wykazywać się wspomnianymi cechami. Od nowego roku to może już być standard, wymagana konieczność, jedyna dopuszczalna osobowość belfra. Tylko że kreatywność to cecha pisarzy, muzyków, malarzy, uczonych, do tego nie wszystkich. Teraz zaś żąda się, aby wszyscy nauczyciele byli kreatywni i innowacyjni. Czy to możliwe?

Oglądałem i czytałem ostatnio parę reklam samochodów, między innymi Citroena i Toyoty. Zwróciłem uwagę, że powtarzały się w nich słowa „kreatywna” i „innowacyjna”. Czy to miało sens, czy też nie, w ofercie wszystko określano tymi cechami. Nie tylko samochód był innowacyjny, ale także jego finansowanie i gwarancja, nie tylko technologia było kreatywna, taka też była sylwetka, karoseria, a nawet sama jazda tym samochodem.

Miałem wrażenie, że słowa „innowacyjny” oraz „kreatywny” służyły twórcom tych reklam za przecinki, tak jak niektórym ludziom za przecinki służą słowa „ch…” i „k…”. Używa się tych przerywników, bo w pewnych środowiskach tak należy postępować.

Postanowiłem więc, że jak wrócę do szkoły i zacznie mną trząść stara cholera, to zamiast bluźnić, będę  słowo „k…” zastępował określeniem „innowacyjny”, a słowo „ch…” wyrazem „kreatywny” itd. Zamiast pytać, np. „Kto wziął ten ch…jowy dziennik i nie odłożył, k…, do szafki?”, powiem: „Kto wziął mój innowacyjny dziennik i nie odłożył do kreatywnej szafki?”. A jakby dyrektor pytał, gdzie jestem, to koledzy niech odpowiedzą, że na kreatywnym dyżurze na innowacyjnym trzecim piętrze. Lepszego sposobu na bycie kreatywnym i innowacyjnym w szkole nie widzę.

Dodam, że w moim liceum znajduje się toaleta, na której ścianach uczniowie powypisywali modne hasła, np. „Widzew kreatywni” i „ŁKS innowacyjni”. A co do samochodów, to uważam, że citroeny i toyoty to naprawdę kreatywne i innowacyjne wozy (w używanym tu znaczeniu tych słów).