Koniec ulgowego traktowania

We wrześniu nie stawiamy uczniom klas pierwszych ocen niedostatecznych. Niestety, część uczniów traktuje ten przywilej jak pozwolenie na totalne obijanie się. Niektórzy w tym miesiącu w ogóle się nie uczą, kompletnie nic nie robią (nawet podręcznika nie przyniosą na lekcje). Uważają, że skoro nauczyciele mają związane ręce i nie mogą postawić jedynki, to trzeba to wykorzystać aż do bólu. Nic więc dziwnego, że pedagodzy nie mogą się doczekać końca tego fatalnego miesiąca. Wielu z nas planuje w październiku nadrobić zaległości w stawianiu jedynek. A mówiąc innymi słowami, nauczyciele planują zemstę.

Wrzesień wasz, październik nasz. Najpierw nieróbstwo uczniów, potem zemsta belfrów. Czuję, że prawdziwa nauka zacznie się dopiero w listopadzie.

Wrzesień bez ocen niedostatecznych ma długą tradycję w moim liceum. Jednak z każdym rokiem jest gorzej. Przywilej miał pomóc uczniom przystosować się do wymagań profesorów i bezboleśnie zaaklimatyzować się w nowej szkole. Tymczasem sankcjonuje on lenistwo, staje się wręcz przedłużeniem wakacji. Nie twierdzę, że wszyscy uczniowie wykorzystują wrzesień w tak głupi sposób. Jednak jest ich wystarczająco dużo, aby prowokować nauczycieli do zemsty. Zdaję sobie sprawę, że zemsta nie przystoi pedagogom. Może lepszym wyjściem byłaby likwidacja przywileju, skoro przestał on pełnić swoją funkcję. Tylko tradycji szkoda.