Polański na maturze

Mieliśmy usunąć Polańskiego z tematów maturalnych, ale jakimś cudem ocalał. Nie zauważyliśmy bowiem, że ukrywa się on pod niewinnie brzmiącym zagadnieniem: „Wybitni twórcy filmu i teatru – absolwenci Łódzkiej Szkoły Filmowej. Przedstaw wybrane sylwetki i dokonania twórcze artystów na wybranych przykładach”. Obawiam się, że jeśli sprawa Polańskiego szybko nie przyschnie, młodzież będzie zadręczać komisję życiem i twórczością tego reżysera. Do samego twórcy nic nie mam, ale obrzydło mi już słuchanie, kim jest i co zrobił. Bywały lata, że na każdym posiedzeniu komisji trzeba było słuchać o tym absolwencie łódzkiej Filmówki.

Młodzież lubi wybierać te same zagadnienia – nieraz do jednego tematu zgłasza się po dwadzieścia osób. A potem egzaminatorzy muszą kilka razy pod rząd wysłuchiwać, że miłość niejedno ma imię albo że kobieta jest istotą zarówno fascynującą, jak i drażniącą. Od lat – w sumie nie wiadomo dlaczego – popularnością cieszy się Polański. Pamiętam, jak jeden z uczniów prezentował temat: „Polscy twórcy filmu…”. Zaczął swój wywód słowami: „Poza Polańskim nikt się w świecie nie liczy, więc ograniczę się do przedstawienia dorobku wyłącznie tego twórcy”. Mimo że uczniowi przerywać nie wolno, koleżanka wpadła w furię i wyrzuciła z siebie parę znaczących nazwisk. Okazało się, że chłopak nic o nich nie potrafi powiedzieć.

Usunęliśmy z matury ustnej tematy tabu (seks, prochy, samobójstwo), jednak młodzież i tak zawsze jakoś znajdzie powód, aby gadać na maturze o tych sprawach. Dawniej bezpieczny był Mickiewicz, ale odkąd wyszło na jaw, że w Dreźnie brał opium, skończyło się. Bezpieczny był Słowacki, ale okazało się, że podobno gej. Polański – wiadomo. Warto by przeprowadzić badania nad tym, jakie tematy młodzież wybiera na maturę i o czym mówi. Prezentacja maturalna to jedyny czas, kiedy głos mają uczniowie. Warto wiedzieć, o czym chcą pogadać.