Zaczęło się!

Przeprowadziłem sześć lekcji i sprawiły mi one autentyczną przyjemność. Wprawdzie powinienem zacząć od podania praw, obowiązków i zasad oceniania, ale nie mogłem doczekać się prawdziwych tematów, dlatego formalności ograniczyłem do niezbędnego minimum. Zadałem też pracę domową na jutro (klasie pierwszej) i na pojutrze (klasie drugiej) oraz sprawdziłem dwa zeszyty. Co za frajda!

Niektóre klasy czarowały mnie, abym zrobił wolną lekcję o wakacjach, jednak było mi szkoda czasu. Warto wykorzystać pierwsze miesiące na rzetelną naukę, ponieważ w liceum prawdziwe lekcje odbywają się do Bożego Narodzenia, a potem bez przerwy coś przeszkadza: studniówka, próbna matura, wystawianie ocen na semestr, ferie, rekolekcje, święta, projekty edukacyjne, wyjścia do kina, teatru, patriotyczne wyprawy, wycieczki, zielone szkoły, długie weekendy, Dzień Zakochanych, Dzień Dziecka, Dzień Sportu itd. Dlatego wychodzę z założenia, że w pierwszych trzech miesiącach nie powinno się zmarnować żadnej lekcji, a potem się zobaczy.

Widzę, że koledzy zatęsknili za pracą, a dzieciaki za nauką. Jednak panuje moda, aby udawać, że w życiu liczą się tylko wakacje. Jedni więc przygotowują sobie szarfy z liczbą dni do końca roku szkolnego (do codziennego odcinania po kawałku), a inni sprawdzają, kiedy będzie pierwsze święto (niestety, dopiero 11 listopada, ponieważ Wszystkich Świętych przypada w niedzielę). Fajnie ludzie udają luz i olewanie wszystkiego, a tak naprawdę każdy rwie się do pracy, że aż miło popatrzeć. Oby pozytywne emocje trwały jak najdłużej.

Zauważyłem, że trochę wyszedłem z wprawy, ponieważ kończyłem realizację tematów pięć minut przed dzwonkiem. Zwykle trafiam ostatnim słowem w dzwonek, a dzisiaj nie miałem nic więcej do zaproponowania uczniom, dlatego kończyłem lekcję nieco wcześniej. Trzeba będzie popracować nad sobą. Przyznaję się bez bicia, że zapomniałem o obowiązkowym dyżurze, a kiedy sobie przypomniałem, strach chwycił mnie za gardło. Zły to znak rozpoczynać rok szkolny od lekceważenia obowiązków. Trochę jestem przesądny, dlatego obawiam się, że jak zacząłem od zapominania o dyżurach, tak to zapomnienie będzie mi towarzyszyć przez cały rok szkolny. Mam nadzieję, że tylko to, a z całą resztą dam sobie radę.