Niechęć do święta

Jestem patriotą, ale czuję niechęć do świąt patriotycznych, które na siłę wypełnia się akademiami ku czci. Może więc nie jestem patriotą?

Do patriotyzmu powinna uczniów inspirować szkoła. Zwykle ten ciężar spada na polonistów bądź historyków, tak jakby patriotyzm był obowiązkiem tylko wybranej grupy nauczycieli, a nie wszystkich. Dlaczego nauczyciel wychowania fizycznego nie może zorganizować uroczystości patriotycznej, tylko musi to robić polonista lub historyk? Nie zna się? Czy można się nie znać na patriotyzmie? Czy można nie umieć organizować szkolnych uroczystości, jeśli ma się wykształcenie pedagogiczne? W szkole każdy nauczyciel może i powinien uczyć patriotyzmu, a nie tylko wybrańcy. Nie należy przypisywać patriotyzmu do historii i języka polskiego.

Jak w takim razie powinniśmy uczcić jakąś ważną rocznicę, np. odzyskania niepodległości? Czy akademie to dobry pomysł?

W Manufakturze, największym centrum handlowym w Łodzi, uczniowie pewnej szkoły zachęcali ludzi, aby wywieszali w dniu świątecznym flagi państwowe. Flaga – piękna rzecz. Ale to chyba za mało. Szkoła powinna wymyślić coś więcej. Gdyby nie skojarzenie z komunizmem – powiedziałbym, że powinniśmy to święto uczcić na sportowo. Może wspólnym meczem uczniów i nauczycieli? A może ktoś ma pomysł na jakiś inny rodzaj sportu, który byłby bardziej odpowiedni dla święta narodowego. W każdym razie to powinien być sport.

Połowa ludzi – zarówno uczniów, jak i nauczycieli – jest stadem połamańców i kalek. Młodzi i starzy pogardzają kulturą fizyczną, obnosząc z dumą swoje niedołęstwo (ile osób nie chodzi na lekcje wuefu – pożal się Boże!). Dlatego wolę ćwiczenia fizyczne od akademii ku czci. Wolę pompki i skłony od składania kwiatów – chociaż nic nie stoi na przeszkodzie, aby zrobić jedno i drugie. Z rana mecz albo biegi, a po południu wizyta na grobach.

Jakie dyscypliny sportowe są dobre dla patriotów? Mnie się podoba jazda na rowerze, koszykówka, piłka nożna i bieg długodystansowy. Zobaczymy, na co jutro pogoda pozwoli.