Nerwy – nasza specjalność

Dobry nauczyciel, ale za bardzo nerwowy. Nauczyciela poznasz po nerwach. Jak ktoś podnosi głos z byle powodu, to na pewno nauczyciel. Kto uczy w szkole, ten nie mówi, tylko krzyczy. Nauczyciel to nerwus. Prawda czy stereotyp?

Oglądam z dzieckiem film familijny „Stefan malutki”. W jednej ze scen pokazana została szkoła. Oczywiście z obowiązkowym krzykiem nauczycielki. Pani właściwie nie miała powodu. Po prostu zdenerwowało ją, że dziecko za długo mówi na lekcji, więc na nie krzyknęła. Reklamę z krzyczącą nauczycielką wszyscy znamy. Oprotestował ją ZNP jako krzywdzącą dla nauczycieli, bo przecież nauczyciele wcale nie drą się na uczniów.

Czy ja krzyczę na uczniów? Czy puszczają mi nerwy? Czy chodzę po szkole i wściekam się z byle powodu? Czy ze mną można porozmawiać, nie denerwując mnie? Czy ja się łatwo irytuję?

A koledzy? A koleżanki? A inni nauczyciele? Czy my jesteśmy ponadprzeciętnie nerwowi?