Nauczyciele kontra policjanci

Gdy zatrzyma nas policjant, lepiej nie przyznawać się, że pracujemy w szkole. A wszystko przez rząd, który zapowiedział, że aby dać nauczycielom, musi zabrać policjantom (o zamrożeniu płac wybranym grupom „Dziennik” pisze łagodniej, zaś „Głos Nauczycielski” ostrzej). Także w sądzie będziemy przegrani – rząd bowiem chce odebrać pieniądze również wymiarowi sprawiedliwości i dać je nauczycielom. Zgroza! Boję się wsiadać do samochodu, gdyż za rogiem mogą czyhać na mnie policjanci. Co mi po podwyżce, jeśli będę musiał ją przeznaczyć na mandaty? Do tej pory mogłem zawsze liczyć na odrobinę litości – wiadomo, że nauczyciel nie ma skąd brać na mandaty, a boli go bardzo mocno nawet mała kara. Pamiętam, że w Czechach dostałem mandat na 150 koron. No ale czescy policjanci nie tracą na zarobkach z powodu nauczycieli, więc są wyrozumiali dla belfrów.

Dziwi mnie polityka rządu, który zapowiada wydatki w jednym sektorze kosztem zamrożenia wydatków w innym. A przecież jedno z drugim nie ma nic wspólnego. To czysta demagogia. W ten sposób można usprawiedliwiać każdy swój czyn. Ja też mógłbym powiedzieć rodzicom moich uczniów, że jeśli jedna klasa chce otrzymać ode mnie więcej pomocy, to inna klasa musi otrzymać mniej. A przecież tak wcale nie jest. Trzeba znaleźć kompromis między potrzebami jednej i drugiej grupy uczniów, podobnie jest z grupami zawodowymi.

Wyobraźmy sobie skutki wprowadzenia tej decyzji w życie, tzn. jedna grupa dostanie podwyżki, a drugiej powie się, że jej pieniądze dostał kto inny. Wtedy państwo się zachwieje. Rząd ogłosi, że wprawdzie społeczeństwo ma jedną nogę krótszą (pogorszy się policjantom), ale za to drugą dłuższą (poprawi się nauczycielom). Czyli jest z czego się cieszyć – teoretycznie średnia będzie na dobrym poziomie.

Być może jako nauczyciel powinienem być bardziej egoistyczny i nie przejmować się losem innych grup zawodowych. Dobrze jednak wiem, że wybór nauczycieli na beneficjentów podwyżek jest zupełnie przypadkowy. Za chwilę los się odwróci i nauczyciele będą musieli oddać innym, np. pracownikom administracji, swoje pieniądze na podwyżki.

Uważam, że wszystkie wymienione wyżej grupy zawodowe, tzn. nauczyciele, policjanci i sędziowie, powinni razem domagać się podwyżek. Nie dajmy się skonfliktować. Tusk nie ma pomysłu na rządzenie, więc zaczyna dzielić.