Skromne „joby”, ale szanowane

Przed wakacjami każdy nauczyciel goni w piętkę, ponieważ musi zrobić mnóstwo rzeczy. Zresztą choćby nie wiem jak się spieszył, każdy ma tyle rzeczy do zrobienia, że wakacje rozpocznie dopiero w połowie lipca. Bo przecież każdy musi to i tamto i do tego na czas. A czas goni. Na tablicy ogłoszeń w pokoju nauczycielskim wciąż wiszą przypomnienia, że trzeba i mus. Niech się który spóźni, będzie afera.

Dziś byłem świadkiem sceny, która dała mi wiele do myślenia. Wszedłem mianowicie do pewnej instytucji i trafiłem akurat, jak sprzątaczka rozmawiała ze swoją szefową. Szefowa próbowała przekonać swoją pracownicę, że musi wziąć urlop w innym terminie, a nie w lipcu. Na co sprzątaczka odpowiedziała, że ona musi tylko oddychać, jeść, pić i spać, a żadnej innej rzeczy wcale robić nie musi. A urlop chce wziąć w lipcu i zdania nie zmieni. Szefowa próbowała prośbą i groźbą, ale skutek był tylko taki, że się sprzątaczka zdenerwowała i powiedziała, że teraz jest już po pracy, a swój czas prywatny może poświęcać na co chce. Na pewno zaś nie będzie w swoim prywatnym czasie rozmawiać z osobą, która jej nie szanuje. I skończyła rozmowę.

Pamiętam, jak w latach 90. robotnicy pytali, czy jeszcze nadejdzie ich czas. Właśnie teraz ten czas nadszedł. Byłem dziś pełen podziwu dla odwagi pani sprzątaczki. Daleko nauczycielom do takiej odwagi. Świątek czy piątek, jak szef każe, nauczyciel musi. Zastanawiam się, czy nastanie kiedykolwiek dobry czas dla nauczycieli. Czy kiedykolwiek nauczyciel odważy się powiedzieć szefowi, że swój czas prywatny może poświęcać na co chce? Albo że nauczyciel niczego bezsensownego robić nie musi, a już na pewno nie musi robić rzeczy, które nikomu są niepotrzebne (to a propos papierkowej roboty, jaką bez opamiętania zlecają szkołom kuratoria i wydziały edukacji). Nie musi robić rzeczy, których nauczyciel nie musi i już. Na razie jednak pan każe, sługa musi. A jak się nie podoba, to ludzie leżą na półkach.
 
Dawniej mówiono, że nauczyciel to jeden z tych nielicznych skromnych „jobów”, które przynajmniej są szanowane. Dziś można tak powiedzieć o sprzątaczce, ale nie o nauczycielu. Niech no ktoś spróbuje nie szanować pani sprzątaczki! Nauczyciela można nie szanować, bo się nie postawi, ale sprzątaczkę każdy musi.