Nie dobijajcie nauczycieli

Zamiast czytać opinie o nauczycielach, powinienem napić się żrącego kwasu. Lepiej bym się poczuł. Niestety, zachciało mi się prześledzić to, co dzisiaj z powodu naszego strajku ludzie pisali o pracownikach oświaty. Paru innych belfrów z mojego liceum też czytało, jednak reszta powiedziała, że nie chce wiedzieć, co ludzie wypisują o nauczycielach. Widocznie ta reszta chce zachować optymizm za wszelką cenę. Trudno pracować w szkole bez sporej dawki optymizmu.

Ci, co czytali, zaczęli od razu cierpieć. Jak powiedział poeta (o Homerze): „skoro widziałeś tak wiele, teraz już nie zobaczysz nic”. I właśnie po przeczytaniu dzisiejszych wpisów o nauczycielach paru belfrów oślepło. A przynajmniej oślepło im serce. Wrażliwi oślepli najbardziej. Próbowałem pocieszać koleżanki i kolegów, ale ich dusze już się wypełniły brudami, jakie wrzucano dziś do internetu przeciwko nauczycielom. Najtrudniej oczyścić własną duszę.

Głupie słowa ranią bardziej niż miecz obosieczny. Ludzie piszą, co im ślina na język przyniesie, a nauczyciele bardzo przeżywają te wszystkie opinie. Jednych krytyka wzmacnia, a innych pozbawia chęci do pracy. Dzisiaj z niejednego ciała pedagogicznego uleciała dusza i został sam szkielet. Niestety, szkielet belfra nie nadaje się na pomoc naukową. Belfer musi mieć ciało i duszę. I tęgą głowę na karku. Szkielet nie uczy.

Jutro wracamy do pracy. Od zachowania uczniów zależy, czy bezduszne szkielety nauczycieli wypełnią się życiem.