Połowa życia

Życia ziemskiego przeszedłszy połowę znalazłem się w… Właściwie to do moich urodzin jeszcze daleko, ale nastroiłem się dziś refleksyjnie z powodu urodzin jednego z nauczycieli. Uczniowie urządzili mu fanfary, wiwaty, aplauzy, hurraki, brawa, uściski, życzenia, całusy… Dobrze jest być nauczycielem. Do takiej widowiskowej spontaniczności zdolni są tylko uczniowie. Nie ma jak życzenia od młodzieży. No ale co z życia połową? Właściwie to nie wiem, czy moja połowa już dawno minęła czy też jest jeszcze przede mną. Gdybym żył tak długo jak mój dziadek ze strony taty, to połowę życia przekroczyłbym dziesięć lat temu. Gdybym jednak żył tyle, co dziadek ze strony mamy, to moja połowa minęłaby za dwa lata. Gdybym jednak siłę życiową odziedziczył po kobietach, wtedy pozostałoby mi jeszcze dziesięć lat do przekroczenia magicznej połowy życia. Dłużej nikt w mojej rodzinie nie żył, więc i ja pewnie żyć nie będę. A zatem pozostało mi niewiele do przekroczenia połówki. Nawet jako niepoprawny optymista muszę powiedzieć, że połowa mojego życia jest tuż, tuż.

Życia ziemskiego przeszedłszy połowę znalazłem się w… Gdzie też chciałbym się znaleźć w tym szczególnym dniu? Na pewno nie tam, gdzie prawdopodobnie będę. Poeta mówi, że człowiek w połowie swego życia „jak ryba w sieci rozdziawionymi ustami suche powietrze chwyta”. Trochę to przykry obraz. Jednak może być gorzej, bo przecież w połowie życia człowiek „jak w koziej spoczywa opończy, dopełniwszy kariery”. Wprawdzie niektórzy twierdzą, że życie zaczyna się po czterdziestce, jednak co to za życie, gdy – jak mówi poeta – „w Nicości nie znalazło się furtki”.

Życia ziemskiego przeszedłszy połowę znalazłem się w… „Bóg wie gdzie. Szczerze mówiąc – kogo to zresztą obchodzi”. Miło na pewno zrobiło się koledze, że obchodziło to jego uczniów. Serdecznie mu gratuluję takich wychowanków i życzę, aby w drugiej połowie życia spełnił swoje marzenia i nie odkładał ich na trzecią połowę, ponieważ – kto jak kto – ale on najlepiej wie, że trzeciej połowy nie ma.