Rada Edukacji Narodowej

Rady Narodowe powołuje się zwykle po popełnieniu jakiegoś głupstwa, bardzo rzadko zaś po to, aby tego głupstwa nie popełnić. Dzisiaj została powołana Rada Edukacji Narodowej. Ciekawe, w jakim celu. Mam nadzieję, że nie po to, aby tłumaczyć narodowi, że minister edukacji dobrze chciała, ale źli ludzie rzucili jej kłody pod nogi, więc wyszło jak zwykle.

Czym będzie się zajmować dziewięciu byłych wiceministrów edukacji (po roku 1989), którzy zostali zaproszeni do ponownej pracy w MEN? Czy swoją poprzednią pracę wykonywali tak dobrze, że można im zaufać ponownie? Czy będą w stanie się porozumieć, czy też każdy sobie rzepkę poskrobie? Jakie mają uprawnienia? Jakie cele? Czy ich praca będzie służyć uczniom?

Analizowanie uczniów daje więcej niż analizowanie szkół. Szkoły się zmieniają dużo wolniej niż uczniowie – czy członkowie Rady znają się na uczniach? Na czym się znają?

Mam nadzieję, że za kilka miesięcy nie będę musiał napisać czegoś takiego: „Dnia 6 marca 2008 roku Katarzyna Hall, ówczesny minister edukacji narodowej, powołała Radę Wielkiego Błazeństwa. Było się z czego pośmiać. Jednak festyn dobiegł końca i teraz trzeba wziąć się do pracy”. Oczywiście niczego takiego nie muszę pisać. W końcu wszystko w rękach Dziewięciu Wspaniałych. Niech się starają.