Indywidualiści w mundurkach

Posłowie zaakceptowali postulat Romana Giertycha, zatem będziemy mieli w szkołach mundurki. Obowiązkowo w podstawówkach i gimnazjach, natomiast w liceach według widzimisię dyrekcji i rodziców.

Zastanawiam się, czy minister edukacji czytał esej „Zjawisko” Hannah Arendt. Autorka udowadnia, że każda istota żywa posiada naturalną potrzebę pokazania się. Na razie to pragnienie zrealizował jedynie Giertych, pokazując się jako polityk, który potrafi skończyć to, co zaczął. Brawo! Niestety, tak to w życiu jest, że jak się jeden pokaże i mu to dobrze wyjdzie, zaraz też chcą inni robić podobnie. Możemy się zatem spodziewać, że teraz ruszy istna procesja osób, które zechcą wyróżniać się z tłumu. Oryginalny strój do dobra okazja do zademonstrowania swojej indywidualności.

Arendt tłumaczy, że skłonność do pokazywania się może być ograniczona jedynie wtedy, gdy zagrożone jest istnienie człowieka. Wówczas do głosu dochodzi instynkt przetrwania, a puszenie się odkładamy na później. Jeśli więc chcemy dzieci zmusić do tego, żeby zaakceptowały jednakowe stroje, musimy dać im wycisk, czyli wspomóc wychowanie pałką, kamerą, ochroniarzem i węszącym psem. Zdaje się, że minister preferuje właśnie ten rodzaj edukacji.

Inną metodą na zahamowanie odsłaniania siebie jako indywidualności jest kuszenie ludzi karierą. A zatem możemy dzieci nie terroryzować, ale musimy im zapewnić odnoszenie licznych i znaczących sukcesów. Dlatego mundurki sprawdzają się w najlepszych szkołach, ponieważ uczęszczający do nich uczniowie mają poczucie, że idą drogą kariery. Niejeden hippis dla kariery ściął włosy, niejeden punk z tego samego powodu zaczął chodzić w garniturze.

Mundurki akceptuje się albo ze strachu przed surową karą, albo w nadziei, że otworzą nam drzwi do kariery. Ot tak sobie nikt nie będzie zakładał na siebie jakiegoś badziewia i udawał, że dobrze się w nim czuje. Obowiązek mundurków zmusza rady pedagogiczne szkół do podjęcia decyzji, jaki styl edukowania chcą uprawiać: zamordyzm czy kuszenie sukcesami, karierą. Ponieważ zamordyzm jest łatwiejszy i mniej kosztowny od prowadzenia szkoły sukcesów, Giertych spodziewa się, że wraz z mundurkami automatycznie zostanie wdrożony jego program Zero tolerancji. I ma rację.