Manifestacja nauczycieli

W sobotę w Warszawie szykuje się spora manifestacja nauczycieli. Chcemy pokazać, że nie zgadzamy się na upokarzanie nas przez MEN.

Bardzo rzadko w środowisku nauczycielskim dochodzi do otwartego wybuchu niezadowolenia. Przyzwyczailiśmy się, że mówi się o nas źle, a my robimy swoje – każdy na miarę swoich możliwości i warunków pracy. Nie wkurza mnie, gdy źle mówi na mój temat osoba spoza sfery edukacyjnej, ja też czasem krytykuję obce mi branże, np. pracę policji, adwokatów czy lekarzy. Mam nadzieję, że te czy inne jeszcze grupy zawodowe wybaczą mi taką krytykę, wynika ona przecież z mojej niewiedzy, z nieznajomości realiów czy jest spowodowana tylko tym, że chcę się na kimś wyżyć. Gdy krytykuje moją pracę laik, nie mam mu tego za złe. Nie zna się, nie rozumie, jest tylko kibicem, chociaż zachowuje się jakby był trenerem albo kapitanem drużyny. Trudno. Natomiast nie przejdę do porządku dziennego nad upokarzaniem mnie przez kogoś, kto powinien sprawować nade mną pieczę, wspierać i pomagać, troszczyć się o moje powodzenie, bo przecież jestem jego pracownikiem. Gdy sprzedawca mówi, że w szkole pracują odpady z rynku pracy, wybaczam. Jeśli natomiast to samo mówi lub daje do zrozumienia, że tak myśli, ktoś sprawujący władzę nad edukacją w Polsce, to ja się na to nie zgadzam. Żadne odpady nie pracują w szkole, tylko ludzie, którzy oczekują przynajmniej od swoich władz szacunku. Bo jeśli minister edukacji nas nie szanuje, to kto ma to robić?

Marsz nauczycieli jest dowodem, że coraz więcej osób nie zgadza się na upokarzanie nas przez Giertycha. Podejrzenia, że szerzymy w szkołach pornografię, że prowadzimy kampanię na rzecz zmiany płci, że inicjujemy u uczniów skłonności homoseksualne, że nie jesteśmy patriotami, że propagujemy aborcję i wolną miłość, że jesteśmy komunistami, że zarabiamy na drogich podręcznikach, że mamy antychrześcijańskie nastawienie do moralności, że nie wierzymy w Boga, że nie respektujemy nauk Jana Pawła II itd…

Idziemy przypomnieć ministrowi, że został powołany do tego, aby pomagać i wspierać, a nie grozić, obrażać, upokarzać. Podobno Giertych na sobotę zamówił oddział policji, który ma chronić go przed wściekłością nauczycieli. Aż tak źle nie będzie, Panie Ministrze. Wierzę, że nasze słowa wystarczą. Taczki zostawimy na później.